W tym tygodniu w jednej z prowadzonych przeze mnie spraw Sąd Okręgowy w Warszawie uznał za nieważną transakcję opcyjną zawartą przez klienta-przedsiębiorcę z Bankiem Handlowym w Warszawie SA (potocznie nazywanym Citi Handlowym) i zasądził na rzecz klienta zwrot świadczenia nienależnego pobranego przez bank z tytułu rozliczania tych opcji.
Sąd uznał, iż klient w trakcie telefonicznego zawierania transakcji opcyjnej był w błędzie co do warunków tej transakcji, w szczególności w zakresie działania wyłącznika ograniczającego ryzyko walutowe. W efekcie uznając transakcję za nieważną Sąd orzekł całość dochodzonej w postępowaniu sądowym kwoty tj. blisko 150 tys. zł (klient łącznie na transakcji stracił ponad 1 mln, w postępowaniu jednak dochodził roszczenia zmiarkowanego w celu ograniczenia kosztów sądowych). Wyrok jest naturalnie nieprawomocny, oparty na indywidualnych ustaleniach faktycznych w danej sprawie, niemniej z ustnego stanowiska Sądu wyłania się kilka ciekawych, uniwersalnych wniosków.
Sąd Okręgowy w Warszawie wskazał, iż wprawdzie strony były przedsiębiorcami to jednak bank jako autor umowy powinien dochować szczególnej staranności w trakcie przedstawiania warunków umowy. Nawet jeżeli pracownik nie dążył do celowego wprowadzenia klienta w błąd to powinien podjąć wszelkie działania aby upewnić się czy klient, słabsza strona kontraktu, odpowiednio rozumie każdy z elementów tej transakcji a treści przekazywane przez pracownika ustnie lub w postaci dokumentu nie mogą wywoływać błędnego wyobrażenia co do warunków umowy. Jeżeli wywołały, a klient złożył skuteczne oświadczenie o uchyleniu się od skutków czynności – transakcję należy uznać za nieważną.
Stanowisko Sądu Okręgowego niewątpliwie koresponduje ze stanowiskiem Sądu Najwyższego, który m.in. w wyroku ze stycznia tego roku wskazał, iż nakaz rozwagi przy kontraktowaniu dotyczy zarówno dbałości o własne interesy, jak i unikania wszystkiego, co drugą stronę może wprowadzić w błąd, a po drugie podstawową zasadą w kontraktowaniu jest wzajemna lojalność i zaufanie kontrahentów. Sąd Najwyższy stwierdził również, iż pozbawione doniosłości prawnej jest to, czy błąd został spowodowany przez uprawnionego do uchylenia się od oświadczenia, czy przyczynił się on do powstania błędu albo czy można mu zarzucić nieostrożność, niedbalstwo lub brak dbałości o własne interesy, nawet przy uwzględnieniu zawodowego charakteru działalności.
Warte odnotowania jest, iż wyrok zapadł w sporze gospodarczym między przedsiębiorcami, niemniej rozważania Sądu w zakresie staranności pracowników banku przy oferowaniu i zawieraniu umowy niewątpliwie mają charakter uniwersalny i wydaje się, iż rozważania te mogą być podjęte także, a nawet tym bardziej w sporach konsumentów z bankami, gdyż konsumenci są w większym stopniu chronieni przez ustawodawcę przed działaniami mogącymi wprowadzić w błąd. W polskim prawie wykazywanie nieważności z powodu błędu nie wymaga udowadniania, iż wywołujący błąd działał celowo, wystarczy wykazać, iż osoba ta swoim zachowaniem błąd wywołała (nawet w sposób niezawiniony) albo wykazać, iż o błędzie widziała lub z łatwością mogła błąd zauważyć.